Myszy i okręt
Streszczenie
Myszka, która uciekła z rozbitego okrętu, spotyka myszy mieszkające na wyspie. Opowiada im o swojej tragedii i stracie rodziny przez ludzi na okręcie. Starsza mysz zachęca ją do życia w pracy i wspólnocie, mówiąc, że tylko aktywność i pożyteczność nadają życiu prawdziwy sens.
Treść bajki
Okręt, daleko burzą pędzony,
rozbił się na koniec przy brzegu odludnej wyspy.
Majtki i podróżni z okrętu pospieszyli,
ratując się ku brzegom,
a za nimi młoda myszka wymknęła się dziurą z okrętu.
Biegła w prawo i w lewo,
nie wiedząc dokąd się udać.
Wtem spostrzegła ją mysz, zamieszkała na tej wyspie;
pospieszyła ku niej i zapytała:
– W którejże to, siostrzyczko, mieszkasz okolicy tego kraju?
Nie mogę sobie przypomnieć, abym cię kiedy widziała.
Wszystkie myszy mówią jednym językiem,
dlatego łatwo się rozumiały.
– Moja kochana, ja nie jestem z tego kraju –
odrzekła tamta –
wyszłam z tego okrętu, który oto tam widać.
– Okrętu? Nie rozumiem cię.
Nadbiegło jeszcze wiele innych myszy
i zadawały cudzoziemce tysiące pytań:
– Skąd przybywasz?
– Dokąd idziesz?
– Jak się zowiesz?
– Przychodzę z tego tam okrętu.
– Okrętu?
Czy rozumiesz to ogromne zwierzę,
co do naszego brzegu przypłynęło?
– To zapewne wieloryb! – zawołała mała mysz siwa.
– Nie, nie – rzecze druga –
to jest wielki ptak; czy nie widzisz, jakie ma skrzydła i dziób?
Zapewne te istoty, co z niego wyłażą, są jego młode,
tylko im jeszcze skrzydła nie urosły.
Prosimy cię, opowiedz nam to wszystko, kochana siostrzyczko!
– Na uczciwość – rzeknie mysz przybyła –
tyle wiem o tem, co i wy.
Urodziłam się w tym okręcie, żyłam tam
i właśnie stamtąd wychodzę; oto cała historyja mojego życia.
Powiem wam tylko jeszcze, że wielkie zwierzę szkaradne –
ludzie na okręcie zowią go kotem –
pożarło mego ojca, matkę i całe moje rodzeństwo, mnie wyjąwszy.
A teraz nie pytajcie mnie o nic więcej,
ale raczej dajcie mi coś do jedzenia, bo z głodu umieram.
– Biedna istoto – rzecze pokaszlując mysz stara –
jak wiele straciłaś czasu na tej próżnej gawędce!
Pójdź, moje dziecię, pójdź z nami do naszych lasów.
Tam społem pracować będziem,
tam rodzajowi twemu staniesz się użyteczną
i dopiero prawdziwą wartość życia poznasz.
Kto w próżniactwie i gnuśności
nic nie zrobił dla ludzkości,
posag duszy nie wzbogacił,
ten na świecie wszystko stracił,
znienawidzony, bo natury darem
wzgardził i sobie sam się stał ciężarem.
rozbił się na koniec przy brzegu odludnej wyspy.
Majtki i podróżni z okrętu pospieszyli,
ratując się ku brzegom,
a za nimi młoda myszka wymknęła się dziurą z okrętu.
Biegła w prawo i w lewo,
nie wiedząc dokąd się udać.
Wtem spostrzegła ją mysz, zamieszkała na tej wyspie;
pospieszyła ku niej i zapytała:
– W którejże to, siostrzyczko, mieszkasz okolicy tego kraju?
Nie mogę sobie przypomnieć, abym cię kiedy widziała.
Wszystkie myszy mówią jednym językiem,
dlatego łatwo się rozumiały.
– Moja kochana, ja nie jestem z tego kraju –
odrzekła tamta –
wyszłam z tego okrętu, który oto tam widać.
– Okrętu? Nie rozumiem cię.
Nadbiegło jeszcze wiele innych myszy
i zadawały cudzoziemce tysiące pytań:
– Skąd przybywasz?
– Dokąd idziesz?
– Jak się zowiesz?
– Przychodzę z tego tam okrętu.
– Okrętu?
Czy rozumiesz to ogromne zwierzę,
co do naszego brzegu przypłynęło?
– To zapewne wieloryb! – zawołała mała mysz siwa.
– Nie, nie – rzecze druga –
to jest wielki ptak; czy nie widzisz, jakie ma skrzydła i dziób?
Zapewne te istoty, co z niego wyłażą, są jego młode,
tylko im jeszcze skrzydła nie urosły.
Prosimy cię, opowiedz nam to wszystko, kochana siostrzyczko!
– Na uczciwość – rzeknie mysz przybyła –
tyle wiem o tem, co i wy.
Urodziłam się w tym okręcie, żyłam tam
i właśnie stamtąd wychodzę; oto cała historyja mojego życia.
Powiem wam tylko jeszcze, że wielkie zwierzę szkaradne –
ludzie na okręcie zowią go kotem –
pożarło mego ojca, matkę i całe moje rodzeństwo, mnie wyjąwszy.
A teraz nie pytajcie mnie o nic więcej,
ale raczej dajcie mi coś do jedzenia, bo z głodu umieram.
– Biedna istoto – rzecze pokaszlując mysz stara –
jak wiele straciłaś czasu na tej próżnej gawędce!
Pójdź, moje dziecię, pójdź z nami do naszych lasów.
Tam społem pracować będziem,
tam rodzajowi twemu staniesz się użyteczną
i dopiero prawdziwą wartość życia poznasz.
Kto w próżniactwie i gnuśności
nic nie zrobił dla ludzkości,
posag duszy nie wzbogacił,
ten na świecie wszystko stracił,
znienawidzony, bo natury darem
wzgardził i sobie sam się stał ciężarem.
Komentarze
Brak komentarzy. Bądź pierwszy i podziel się swoją opinią!
Dodaj komentarz