Jagnię i wilk
Streszczenie
Wilk oskarża niewinne jagnię o zniszczenie jego paszy, choć to nieprawda. Jagnię tłumaczy, że jest zbyt młode i nie mogło tego zrobić. Wilk jednak nie słucha i złości się, po czym pożera jagnię. Bajka pokazuje, jak czasem silniejszy bez powodu krzywdzi słabszego.
Treść bajki
Małe, zgrabne jagnię, ubawiwszy się do znużenia ze swymi towarzyszami,
pobiegło do pobliskiego źródła,
aby ugasić swoje pragnienie.
Wtem, ledwie pić zaczęło,
usłyszało groźny głos wilka,
którego także pragnienie do tego źródła sprowadziło.
– Bezwstydna! – zawołał wilk –
Jak śmiesz mącić mi wodę?
Czy nie wiesz, kto jestem?
– Łaskawy panie – odpowiedziało jagnię drżąc z bojaźni –
Bardzo by mnie bolało, gdybym ci uchybiła przyzwoitego uszanowania;
Właśnie dlatego o dwadzieścia kroków niżej stanęłam przy strumyku,
aby ci wody nie mącić.
– Mącisz mi – odrzekło okrutne zwierzę –
Znam cię, należysz do moich nieprzyjaciół,
A przed rokiem źle o mnie mówiłaś.
– Ach, mój dobry, łaskawy panie, tego wcale zrobić nie mogłam,
Możesz mi wierzyć, bo mam dopiero półpięta miesiąca;
Moja matka może ci to zaświadczyć,
Bo mnie jeszcze karmi swoim mlekiem.
– Mleko czy nie mleko! – warknął wilk –
Wcale o to nie pytam,
Jeżeli nie ty, to twój brat to uczynił.
– Ach, kochany panie wilku,
Mogę ci przysiąc, że nie mam brata;
Moja matka jest jeszcze młodziuchną owcą,
A ja jedyne jej jagnię.
– Kłamstwa! Czyste tylko kłamstwa! – wrzasnął wilk –
Masz braci i siostry;
A przy tem wszyscy mnie nienawidzicie:
Wy, wasi pasterze i wasze psy.
W sam czas mi się tu darzysz,
Odpokutujesz mi za tamtych;
Dobry z ciebie zrobię sobie bankiet!
I z tem żarłoczne zwierzę rzuciło się na biedne jagnię,
Zawlokło je w gęsty las i pożarło.
pobiegło do pobliskiego źródła,
aby ugasić swoje pragnienie.
Wtem, ledwie pić zaczęło,
usłyszało groźny głos wilka,
którego także pragnienie do tego źródła sprowadziło.
– Bezwstydna! – zawołał wilk –
Jak śmiesz mącić mi wodę?
Czy nie wiesz, kto jestem?
– Łaskawy panie – odpowiedziało jagnię drżąc z bojaźni –
Bardzo by mnie bolało, gdybym ci uchybiła przyzwoitego uszanowania;
Właśnie dlatego o dwadzieścia kroków niżej stanęłam przy strumyku,
aby ci wody nie mącić.
– Mącisz mi – odrzekło okrutne zwierzę –
Znam cię, należysz do moich nieprzyjaciół,
A przed rokiem źle o mnie mówiłaś.
– Ach, mój dobry, łaskawy panie, tego wcale zrobić nie mogłam,
Możesz mi wierzyć, bo mam dopiero półpięta miesiąca;
Moja matka może ci to zaświadczyć,
Bo mnie jeszcze karmi swoim mlekiem.
– Mleko czy nie mleko! – warknął wilk –
Wcale o to nie pytam,
Jeżeli nie ty, to twój brat to uczynił.
– Ach, kochany panie wilku,
Mogę ci przysiąc, że nie mam brata;
Moja matka jest jeszcze młodziuchną owcą,
A ja jedyne jej jagnię.
– Kłamstwa! Czyste tylko kłamstwa! – wrzasnął wilk –
Masz braci i siostry;
A przy tem wszyscy mnie nienawidzicie:
Wy, wasi pasterze i wasze psy.
W sam czas mi się tu darzysz,
Odpokutujesz mi za tamtych;
Dobry z ciebie zrobię sobie bankiet!
I z tem żarłoczne zwierzę rzuciło się na biedne jagnię,
Zawlokło je w gęsty las i pożarło.
Komentarze
Olek
Dodaj komentarz